Ta strona została przepisana.
Dostojność płaci za wino. Pan de Chanlay znajdzie się tam w swoim żywiole, jak ryba w wodzie!
— Dobrze! — powiedział książę, rad, że znalazł pośrednią drogę — a potem zobaczymy jak nadejdą wiadomości z Bretanii... Ale nic bez mojego pozwolenia. Teraz bądź tak dobry i sprowadź mi tu panią Desroches.
Dubois zadzwonił. W dziesięć minut potem pani Desroches weszła zalękniona, ale zamiast kary, dostała się dukatów i łaskawy uśmiech.
— Nie rozumiem — szepnęła. — Chyba że ta młoda osoba nie była jego córką.