Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/258

Ta strona została przepisana.
XVIII.
W Bastylii.

W pokoju narożnej baszty groźnej Bastylii, na piętrze, siedział samotny więzień. Pokój był obszerny, oświetlony dwoma oknami, ozdobionemi niesłychanem bogactwem krat i sztab żelaznych, które tłumiły światło z zewnątrz dochodzące; drewniane łóżko, dwa pospolite drewniane stołki, czarny stół, stanowiły całe umeblowanie. Ściany pokryte były mnóstwem dziwacznych napisów, które więzień odczytywał w chwilach nudy.
Siedział on tam dopiero jeden dzień i jedną noc, a chodził już niespokojnie po więziennej celi, przypatrywał się drzwiom okutym żelazem, wyglądał przez kraty, nasłuchiwał, czekał, wzdychał i rozmyślał. Z tych rozmyślań wyrwał więźnia odgłos odsuwanych ryglów