— Kawaier Gaston de Chanlay, którego mam zaszczyt przedstawić — odezwał się gubernator.
A potem wymieniał z kolei:
— Książę de Richelieu.
— Hrabia de Laval.
— Kawaler Dumesnil.
— Pan de Malerieux.
— Ah! — zawołał Gaston, uśmiechając się i kłaniając — cały komplet spiskowych Cellamara.
— Z wyjątkiem pana i pani du Maine i samego księcia de Cellamare — odezwał się ksiądz Brigaud z ukłonem.
— Zapominasz pan o dzielnym kawalerze d’Harmenthal i o pannie de Launay — zauważył Gaston.
— D’Harmenthal z powodu rany zmuszony jest leżeć w łóżku — objaśnił ksiądz.
— A panna de Launay wchodzi w tej chwili — odezwał się kawaler Dumesnil, zarumieniony z radości na widok kochanki. — Będziemy mieli zaszczyt jeść z nią obiad.
— Zechciej mnie pan przedstawić — powiedział Gaston. — Pomiędzy więźniami znajomości zawierają się łatwo.
Kawaler Dumesnil, wziąwszy Gastona za rękę, przedstawił go pannie de Launay! Pomimo całego panowania, jakie Gaston miał nad sobą, nie mógł ukryć swojego zadziwienia.
— Ah! kawalerze! — zawołał gubernator — widzę, że i ty, tak, jak większość mieszkańców
Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/269
Ta strona została przepisana.