Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/297

Ta strona została przepisana.
XX.
Wyrok.

Było wpół do siódmej, ciemno zupełnie Gaston natychmiast po zamknięciu drzwi, pobiegł do komina.
— Kawalerze! — zawołał.
Dumesnil odpowiedział.
— Byłem na wizycie.
— I cóż?
— Zastałem wprawdzie nie dobrego przyjaciela, ale zawsze znajomego.
— Nowego więźnia?
— Z tej samej sprawy, co ja.
— Jak się nazywa?
— Kapitan La Jonquiére.
— Czekaj-no pan!
— Czy go pan znasz?