Strona:PL Dumas - Kawaler de Chanlay.djvu/323

Ta strona została przepisana.

oczekiwać. Wysiadając z powozu, zostaniesz mnie już i mój widok osłodzi ci roztanie z Francyą. Ah! — dodała z czułością i utęsknieniem — powiedz, że cieszysz się razem ze mną, że podzielasz moje nadzieje — że jesteś szczęśliwy!
— Tak! tak! Heleno! — zawołał Gaston jestem szczęśliwy, bo teraz dopiero przekonałem się o twojej anielskiej duszy. O! tak, Heleno! za jedną godzinę takiej miłości, jak twoja, można ponieść śmierć! Byłoby to większem szczęściem, niż długie życie bez miłości.
— A teraz — zaczęła Helena, oddana całkowicie nowym nadziejom i projektom — cóż teraz zrobimy? Czy pozwolą mi widzieć się z tobą tutaj przed twoim wyjazdem? Kiedy i gdzie zobaczymy się? Czy nogę do ciebie pisać. — Czy wolno ci będzie odpowiedzieć na mój list? A jutro rano o której mogłabym tu przyjść?
— Mam już niemal pewność, że nasz ślub bęudzie mógł się odbyć dziś wieczorem lub jutro.
— Tu! w więzieniu! — zawołała Helena, zadrżawszy mimowolnie.
— Gdziekolwiek, byleby nas związał na zawsze, Heleno!
— Ale gdyby ci nie dotrzymano słowa? — zapytała Helena. — Gdyby cię wyprawiono, zanim się zobaczymy?