Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/16

Ta strona została przepisana.

się z rąk obywateli ochotników; podbiegłem i spytałem, dlaczego ją aresztowano?...
— Poznaję cię teraz, rzekł Lorin. Taki to charakter francuskich rycerzy.
Potem, odwracając się do ochotników spytał:
— A dlaczego aresztowaliście tę kobietę?
— Jużeśmy to powiedzieli porucznikowi, odrzekł przywódca małego oddziału, bo nie miała karty bezpieczeństwa.
— O! o! rzekł Lorin, to ci wielka zbrodnia.
— Nie wiesz więc, jaki jest rozkaz Gminy? spytał przywódca ochotników.
— Prawda! prawda! ale jest drugi rozkaz, który znosi tamten:

Bo miłość wyrok wydala,
Że nawet i na Parnasie
Piękność i młodość będzie miała
Wolny przystęp w każdym czasie.

— I cóż ty na ten rozkaz obywatelu? ja mniemam, że jest bardzo trafny.
— Prawda, ale nie jest on ostateczny. Najprzód nie był ogłoszonym w Monitorze, powtóre nie jesteśmy wcale na Parnasie, potrzecie teraz noc, a wreszcie obywatelka nie jest może ani młoda, ani ładna, ani miła.
— Założę się, że przeciwnie, podchwycił Lorin. No, obywatelko przekonaj mnie, że mam słuszność, podnieś twój woal i niech wszyscy osądzą, czy te wiersze mogą ciebie dotyczyć?...
— O! panie, zawołała młoda kobieta, tuląc się do Maurycego, broniłeś mnie przeciw twym nieprzyjaciołom, broń że teraz przeciw przyjaciołom, błagam cię!...
— Widzicie, rzekł przywódca ochotników, jak ona się kryje. To musi być szpieg arystokratów, albo nocny włóczęga, ladaco jakieś...
— Oh! panie, zawołała młoda kobieta stojąc przed Maurycym i odsłaniając twarz młodej i cudnej piękności. O! spojrzyj na mnie, czym podobna do tego, co oni mówią?
Maurycy patrzył jak oczarowany. Nigdy nie marzył o podobnym widoku. Lecz widok ten trwał ledwie chwilę, nieznajoma równie szybko twarz swoją znowu zakryła.