Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/255

Ta strona została przepisana.

rycy. — Ale myślmy o sobie, kochana przyjaciółko, dajmy pokój umarłym; niech teraz śpią swobodnie w grobie, który im zbudowało poświęcenie. Żegnam cię! odchodzę.
— Wracaj jaknajspieszniej.
— Będę tu za pół godziny. Ty zaś, moja Genowefo, przygotuj wszystko, ale zabierz tylko co najpotrzebniejsze; wyjazd nasz nie powinien zwracać uwagi.
— Bądź spokojny.
Młodzieniec szedł ku drzwiom.
— Maurycy!... — zawołała Genowefa.
Obrócił się i ujrzał, że młoda kobieta wyciągała ku memu ręce.
— Dowidzenia! moja droga, dowidzenia!.. — rzekł, — nabierz odwagi! za pół godziny znowu będę przy tobie!...
Jak powiedzieliśmy, Genowefa pozostawszy sama, zajęła się przygotowaniami do podróży. Czyniła to z jakiemś gorączkowem drżeniem. Dopóki pozostawała w Paryżu ciągle mniemała, że jest podwójnie winna. Sądziła teraz, że skoro opuści Francję, skoro się ujrzy za jej granicą, występek, który nie jej samej, ale raczej nieszczęsnemu zrządzeniu przypisać należało, nie tyle ciężkim jej będzie. I uwiedziona nadzieją, przypuszczała nawet, że w ustroniu i samotności zapomni, że oprócz Maurycego inni jeszcze ludzie istnieją.
Według projektu schronić się mieli do Anglji. Tam postanowili nabyć domek, małą zagrodę, samotną, odosobnioną, usuniętą z przed oczu wszystkich; mieli zmienić i zespolić swoje nazwiska. Tam postanowili przyjąć dwoje służących, którzyby wcale nie znali ich przeszłości. Żadne z nich nie pozostawiało we Francji przedmiotu godnego żalu, chyba tę matkę, której każdy żałuje, chociażby nawet była macochą. Genowefa więc zaczęła wybierać przedmioty niezbędne do podróży, a raczej do ucieczki. Niewypowiedzianej rozkoszy doznawała, biorąc pomiędzy innemi, te, które Maurycy najlepiej lubił; ubranie, które najpiękniej na nim leżało, chustkę na szyję, która najlepiej odbijała przy jego cerze, książki, które najczęściej czytywał. Już prawie wszystko powybierała: ubranie, bieliznę, książki, i czekała tylko na walizę, w którą miała je zamknąć, a rzeczy leżały tymczasem na krzesłach, ka-