Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/259

Ta strona została przepisana.

— I cóż! czyś pani gotowa? — spytał Dixmer.
— Już! — szepnęła Genowefa.
— O! nie spiesz się, pani, — odparł Dixmer, — mnie nie pilno! Wreszcie, Maurycy zapewne powróci, a miłoby mi było podziękować mu za gościnność, jakiej ci dawał dowody.
Genowefa struchlała na myśl, że jej kochanek i mąż spotkać się mogą.
Wstała, jakby sprężyną poruszona.
— Skończyłam, panie, — rzekła — i jestem gotowa!
Dixmer wyszedł naprzód.
Drżąca Genowefa postępowała za nim, prawie zamknęła oczy i głowę w tył zwiesiła; wsiedli do dorożki, która czekała przy drzwiach i odjechali.
— Dobrze, że się już skończyło, — powiedziała Genowefa.