Strona:PL Dumas - Kawaler de Maison Rouge.pdf/297

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XLVIII.
ŚMIERTELNY WÓZ

Maison-Rouge, skoro tylko uzyskał zezwolenie plebana, wpadł natychmiastt do przyległego gabinetu, w którym ksiądz zwykle się ubierał. Tam wnet pod ostrzem brzytwy opadła jego broda i wąsy; wtedy dopiero spostrzegł swą przerażającą bladość. Wrócił potem, napozór spokojny; wreszcie zdawał się zupełnie zapominać, że mimo, iż ogolił brodę i wąsy, mógł, być poznanym w Conciergérie.
Tymczasem przyszło po księdza dwóch służbowych, on też natychmiast udał się, dokąd go powoływano, a za nim Maison-Rouge, pełen śmiałości, oddalającej wszelkie podejrzenie, zmieniony gorączkowym uniesieniem, i wszedł na pałacowy dizedziniec przez bramę, podówczas tam prowadzącą.
Podobnie jak ksiądz Girard, ubrany był w czarny surdut, ponieważ kapłańskie suknie w tej epoce nie istniały wcale.
Kawaler skoro się ujrzał przy drzwiach więzienia, serce jego tak mocno biło, iż nie słyszał rozmowy księdza z żandarmami, i ceklarzem.
Tymczasem Maison-Rouge dostał się do przedpokoju, który zajmowali żandarmi.
Ci poczciwi ludzie przejęci byli prawdziwym żalem Królowa, o ile dumnie i wyniośle obchodziła się z innymi, o tyle była dobra i słodka dla nich: słowem zdawali się być raczej jej sługami, niż strażnikami.
Ale kawaler, z miejsca, na którem się znajdował, nie mógł dostrzec królowej, bo parawan był rozłożony, i na chwilę tylko odsunął się, przepuszczając plebana.