Strona:PL Dumas - Kobieta o aksamitnym naszyjniku.pdf/102

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XIV
NUMER 113.

Pałac Królewski (Palais-Royal), nazywający się wówczas pałacem Równości, lub pałacem Narodowym — bo we Francji za najpilniejszy obowiązek mają sobie rewolucjoniści zmieniać nazwy ulic i placów, by je zwracać po restauracji — może pałac Królewski nie był wówczas tem, czem jest dzisiaj; ale ze strony malowniczej, nawet osobliwościowej, nie tracił nic, zwłaszcza wieczorem, w godzinę, gdy zajechał tam Hoffman.
Rozkład jego mało się różnił od dzisiejszego, z wyjątkiem, że co dziś się nazywa galerją Orleańską, zajęte było przez podwójną galerję z drzewa, mającą później ustąpić miejsca promenadzie o sześciu kolumnach doryckich, — że zamiast lip, były w ogrodzie kasztany, oraz, że tam, gdzie dziś jest wodozbiór, wówczas znajdował się cyrk, budynek ogromny, wyłożony grzędami pnących się roślin, opatrzony szybami, z wierzchem uwieńczonym mnóstwem krzewów i kwiatów.
Cyrk ten zajęty był ówcześnie przez „Przyjaciół Prawdy“, którzy tam dawali przedstawienia, otwarte dla prenumeratorów czasopisma „Usta żelazne“. Z numerem porannym w ręku, można było wejść wieczorem do tego przybytku rozkoszy, słuchać mów wszystkich stowarzyszonych, zebranych, jak mówili, w chwalebnym celu popierania rządzących i rządzonych, ubezstronnienia praw, wyszukiwania po wszystkich zakątkach ziemi jakiegoś przyjaciela prawdy, jakiejbądź narodowości, barwy, opinji, ażeby jak odkryje się prawda, ogłosić ją ludziom.
Jak widzicie, nigdy we Francji nie brak ludzi przekona-