Strona:PL Dumas - Kobieta o aksamitnym naszyjniku.pdf/22

Ta strona została uwierzytelniona.

mendacji przyjaciela mojego, Zacharjasza Wernera, który wiele mi mówił o waszej dobroci względem młodzieży, a ja jestem muzykiem.
— Aha, jesteś muzykiem?
I Bogumił wstał, podniósł głowę, rzucił nią w tył, i poprzez okulary, chwilowo zapadłe na kończyny nosa, spojrzał na Hoffmana.
— Tak, tak — dodał — głowa muzyka, czoło, oko muzyka; a czemże pan jesteś? kompozytorem, czy instrumencistą?
— I jednym i drugim, mistrzu Bogumile.
— Jednym i drugim! — rzekł mistrz Bogumił — jednym i drugim? Że też to ta młodzież nigdy o niczem nie wątpi! Trzebaby całego życia człowieka, dwóch ludzi, trzech ludzi, ażeby zostać jednym, lub drugim! A oni są jednym i drugim!
Obrócił się wznosząc ręce do nieba, i zdając się zagłębiać w podłogę grajcarek swej prawej nogi. A po wykonaniu tego pirueta, zatrzymał się przed Hoffmanem.
— Cóż tedy, zarozumialcze — zapytał — uczyniłeś w zakresie kompozycji?
— Pisałem sonety, śpiewy religijne, kwintety.
— Sonety po Sebastjanie Bachu! śpiewy religijne po Pergolesie, kwintety po Franciszku Józefie Heydnie! Ah, młodzieńcze! młodzieńcze!
Potem z uczuciem głębokiej litości:
— A jako instrumencista — mówił dalej, — na jakim grywasz instrumencie?
— Prawie na wszystkich, a głównie na skrzypcach.
— Doprawdy? — rzekł mistrz Bogumił — doprawdy? zrobiłeś ten zaszczyt skrzypcom? A! to wielkie szczęście dla tego instrumentu. Ależ nieszczęśliwy! — dodał, skokami przysuwając się do Hoffmana na jednej nodze dla pośpiechu — czy ty wiesz, co to są skrzypce? Skrzypce!
I mistrz Bogumił bujał się na tej jednej nodze, o której mówiliśmy, gdy druga, jak u żórawia, pozostała w powietrzu.
— Skrzypce! ależ to najtrudniejszy instrument. Skrzypce wymyślił sam szatan dla męczarni człowieka, wtedy, gdy już mu na inne męczarnie konceptu nie stało. Przez skrzypce szatan więcej dusz zgubił, niż przez wszystkie