Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/100

Ta strona została przepisana.

Nadto temuż Aleksandrowi ubrdało się raz zaprosić Michała-Anioła na konną z nim przejażdżkę, około wałów.
Buonarroli kazał oświadczyć Jego Ks. Mości, że nie ma czasu do stracenia i natychmiast odjechał do Rzymu.
W Rzymie nowy go czekał process. Prokuratorowie księcia Urbinu, z tą zaciętością, która charakteryzuje prawników wszystkich czasów i krajów, odnowili sprawę, o grobowiec. Ze swojéj strony Klemens VII, który miał także prawo używać własnéj swéj woli, dał sobie słowo, że nie da im dójść do celu. Dla tego nie omieszkał zachęcać artystę, ażeby dobrze się trzymał.
Ale Michał-Anioł, który w gruncie większą miał ochotę kończyć pomnik, aniżeli wpaść w ręce księcia Aleksandra, ułożył się z prokuratorami, to znaczy, że przystał na wszystko co tylko chcieli i wziął się szczerze do grobowca Juljusza II.
Rysunek tego mauzoleum, który z początku miał być największym tego rodzaju pomnikiem, jaki kiedykolwiek ludzie oglądali, został przy-