Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/102

Ta strona została przepisana.

tylko w myśli artysty stanowił, nie sprawia dzisiaj i w połowie tego wrażenia, jakie miał sprawiać, gdyby był wzniesiony do 20 stóp wysokości, i zasiadł na krańcu olbrzymiego grobowca, pomiędzy niebem i ziemią, pośród orszaku proroków i sybill, na miejscu wskazaném mu przez snycerza.
Ubolewam nad krytykami, którzy chcieli mierzyć olbrzyma podług swego wzrostu karłów: tyle wielkości przygniata ich. Tutaj to trzeba czucia zamiast dowodzenia. Nic w tém arcydziele nie przypomina o wypadku zaszłym, o idei powziętéj, o odległém nawet podaniu; nic, ani co do pomysłu ani co do stylu lub formy, nie trąci starożytnością, albo klassycyzmem. Jest to marzenie osobliwe i kolossalne, zawarte w marmur, podczas nocy bezsennéj i trwożliwéj; jest natchnienie biblijne najwyższéj potęgi, jakiemu by jeden Dante sprostał w opisaniu. Wszystko jest naturalne i przerażające w tém szczytnem uosobieniu, które o sto łokci przewyższa bohaterów wieków bajecznych.
Wejdź do kościoła San-Pietro in Vincoli, sam przy nadchodzącéj nocy; przy świetle nie-