Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/104

Ta strona została przepisana.

fortelu ażeby żądać od artysty zawsze czego innego, aniżeli co by on dokonać pragnął. Dla wyjednania jakiego wytchnienia, musiał obiecać Papieżowi, że w tymże czasie zajmie się kartonem do sądu ostatecznego. Ale Klemens VII nie był człowiekiem przestającym na słowach, sam doglądał roboty i Buonarroti był zmuszony ustawicznie zmieniać dłóto na ołówek, i pióro na młotek. Sąd! Mojżesz! dwa dzieła małéj wagi, które łatwo można dokonać jeden za drugim! A jednak trzeba było; Jego Świątobliwość nie słuchał żadnych tłumaczeń.
Pewnego dnia dano znać Michałowi-Aniołowi, że nie będzie miał zwykłych odwiedzin Klemens VII zakończył życie. Artysta wytchnął zaiste przez ciąg konklawy.
Nowy Papież, Paweł III, pośpieszył przedewszystkiém do pracowni Buonarroti w orszaku okazałym z dziesięciu kardynałów.
„No, rzekł Ojciec Święty, tonem zupełnie stanowczym, spodziewam się, że odtąd cały twój czas do mnie należeć będzie, mistrzu Buonarroti?