Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/153

Ta strona została przepisana.

młodzieńców znajomych sobie: byli to snycerze.
Zaraz wpadli na rozmowę o koniu bronzowym Andrzeja Verochio, który dnia lego używał powodzenia. Gdy każdy wynurzył zdanie swoje, mniéj lub więcéj przychylnie o nowym utworze, przyszło do sprzeczki, która z dwóch sztuk malarstwo, czy snycerstwo, zasługuje na pierwszeństwo?
— Odpowiedź na to, zdaje mi się, bardzo prosta, rzekł najmłodszy z przybyłych, i nie wiem w istocie, czy by tu kto z pomiędzy nas mógł na prawdę powątpiewać.
— I któraż z dwóch sztuk wydaje się tobie najgodniejszą? zapytał Giorgione z miną drwiącą.
— Dla Boga! snycerstwo.
— Ah!... dla czegóż to, mój mistrzu?
— Ponieważ jest to sztuka trudniejsza, odpowiedział pierwszy snycerz.
— Ponieważ jest to sztuka trwalsza, dodał drugi.
— Ponieważ jest to sztuka dokładniejsza, zakończył trzeci.
— Panowie jesteście w większéj liczbie, odezwał się Tycjan z uśmiechem, i nadużywacie