Łatwo się domyśleć, że powodzenie trzech cudów św. Antoniego musiało sprowadzić na Tycjana inne zlecenia w podobnym rodzaju. Na niedolę, jego, kazano mu robić nowy obraz do kościoła, a na domiar nieszczęścia, przedmiot był tak określony i wymiary tak wązkie, że biedny malarz nie widział żadnego manowca, którymby mógł zemknąć przed tém istném, jak sądził prześladowaniem. Tyle tylko dokazał, że w obrazie umieścił wizerunki swoich przyjaciół, w miejsce świętego Sebastjana, świętego Rocha, świętego Koźmy i Damiana. Mała zaiste pociecha!
Około tegoż zapewne czasu i pod wpływem tych smutnych myśli, nic mogąc w żaden sposób uchylić się od malarstwa religijnego, które miał już pożegnać nazawsze, opuszczając pracownię Bellini’ego, postanowił użyć jego dowoli. Przez nagłą zmianę, jaką rozpaczy tylko przypisać można, ściany pokoiku zamieszkanego przezeń w Padwie, sufit, sprzęty w jednéj chwili zamalowane zostały świętymi, patryarchami, prorokami, sybillami, apostołami, młodzieniaszkami, męczennikami, całym rajem, w którym brakowało tylko dobréj chęci artysty. Ztąd bierze początek
Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/172
Ta strona została przepisana.