Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/180

Ta strona została przepisana.

Skoro tym sposobem wyprobował niejako swoje siły i genjusz zgłębił, z całym już zapędem oddając się kaprysom swojej wyobraźni i drogim pamiątkom poezyi mytologicznéj, odmalował trzy obrazy, trzy istotne arcy-dzieła, wielkością wyrównywające obrazowi nauczyciela, z których dwa pierwsze przedstawiały tryumf Bachusa, a trzeci, tryumf miłości.
Potrzeba by pióra Arjosta, ażeby dać pojęcie o tych trzech cudach wynalazku, piękności i wdzięku. Nigdy sam Tycjan nie dosięgnął takiéj doskonałości. Dominikin, Poussin, Alban zgłębiali i kopjowali najpiękniejsze grupy; a gdy kardynał Ludovisi, który odziedziczył dwa z tych obrazów, posyłał je w hołdzie królowi Hiszpanii, Boskini opowiada, że Dominikin, przytomny opakowaniu, nie mógł się wstrzymać od łez.
Na pierwszym obrazie widać zwycięzcę Indjów w chwili, kiedy z rydwana swego, ciągnionego przez dwie pantery symboliczne, rzuca się na widok pięknéj Arjany, opuszczonej od Tezeusza. Uderzony czarami nieba boleścią upiększonymi, bożek gubi winne latorośle i swoją tyrsę, a blady, zadyszany, pomięszany,