Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/192

Ta strona została przepisana.

nie mogliśmy się oprzeć pokusie zatrzymać się tutaj nieco dłużéj i wystawić go niejako w czynie; on bowiem rzuca światło na obyczaje epoki i daje poznać nieograniczone względy, jakich nasz artysta używał.
Tycjan, jakeśmy powiedzieli, był w stosunkach z największymi panami i najpiękniejszymi damami Ferrary. Ubiegał się z jednymi o piérwszenstwo w blasku, zbytku i bogactwie; u drugich pozyskiwał powodzenia najświetniejsze i najpożądańsze. Będąc odważny, wspaniałomyślny, namiętny, miał czém zawrócić głowy trzem czwartym częściom kobiet. Jeżeli czwarta część się opierała, Tycjan potrzebował tylko jedną ręką pokazać sztalugę, drugą swój pęzel. Znajdziecież, proszę, kobietę, któraby w wieku, tak przesiąkłym sztuką, tak zapalonym do kształtu, tak szalejącym za poezją, wyrzekła się nadziei, pewności być wiecznie piękną, wiecznie pożądaną, wiecznie uwielbianą w obrazie Tycjana?
A więc policzcie dożów, rycerzy, papieżów, cesarzów, poetów, książąt, kardynałów, którzy żebrali o portret wielkiego artystę; policzcie kobiety, które poczytywały za szczęście stanąć