Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/196

Ta strona została przepisana.

I nie chcąc nic więcéj słyszeć, odwrócił się od artysty i udał się do swoich pokojów. Tycjan nie miał czasu zastanowić się nad swojém dziwném położeniem; zaledwie bowiem książę się oddalił, gdy dwóch paziów weszło z oznajmieniem, że księżna pani była gotowa do przyjęcia jego.
Wyobraźcie sobie jeden z tych obszernych pokojów, przez budowniczych XV wieku przedziwnie w taki sposób uporządkowanych, ażeby się dobrze wydały wszystkie ozdoby rzeźbiarskie, wszystkie fantazje alfresków, wszystkie bogactwa złotnictwa. Wielkie firanki z aksamitu karmazynowego, z fręzlami złotémi, i żołędziami z pereł, miarkowały blask światła, i przepuszczały do pokoju tylko jakieś pół-dnia, tajemnicze i przyjemne; stoły porfirowe z kamienia lazurowego dźwigały wazy starożytne wartości nieocenionej, wykopane w Terni i Korreto; ogromne fotele z drzewa rzniętego, przedstawiały, w kosztownych i mieniących się pokrowcach, historję Psychy i porwanie Prozerpiny; wspaniały kobierzec ze Wschodu głuszył szmer kroków, a zachęcał do spokojności i odpoczynku;