Gdzie się podziały te czasy, kiedy dożom najjaśniejszéj rzeczypospolitéj zdawało się, że wszystko zrobili dla swego syna kochanego, kiedy mu płacili po ośm talarów za portret!
Po odjeździe Cesarza z Bolonii, Tycjan pośpieszył do Wenecyi, ażeby oślepić mieszkańców tamecznych zbytkiem zaimprowizowanym i swoją sławą kolossalną. Niestety! jakiż człowiek ma dosyć mocy, ażeby się oprzeć pokusie wystąpienia okazałego w kraju, gdzie upłynęły jego piérwsze lata w cieniu, niedostatku, nędzy? Jaki kraj jest dość wspaniałomyślny, ażeby przebaczył tę słabość swoim dzieciom genjalnym? Zazdrość najgwałtowniejsza zniżyła wkrótce tę świetność bystrą i niewysłowioną. Wenecjanie, którzyby się rzucili na spotkanie gondoli wielkiego artysty, gdyby z niej miał wysiąść w łachmanach i we łzach, z sercem pękniętém i próżnemi sakwami, bez imienia, bez przyszłości, bez nadziei; ziomkowie, towarzysze, przyjaciele, którzy przygotowali się już do pocieszania go w jego niepowodzeniach, zręcznie mu je przypominając, by go napoić żółcią z udaną chęcią podania mu gąbki przez politowanie szydercze, ten
Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/215
Ta strona została przepisana.