Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/216

Ta strona została przepisana.

tłum egoistów i obłudników udał, że zamyka oczy i odwraca głowę, ażeby nie widzieć jego tryumfu.
Szczęściem, że Tycjan, co stanowi opatrzne powetowanie dla wielkich artystów, był zbyt zajęty swojémi dziełami, ażeby miał nadstawiać ucha na krążące około niego głuche poszepty, zbyt wysoko wzrok utkwił, ażeby dostrzedz potwarzy, miotającéj się w cieniu i w prochu się czołgającéj. Praca nie znała przerwy w tém życiu tak zatrudnionym i tak żyzném. Wyliczanie jego dzieł zmęczyłoby pamięć najcierpliwszego układacza katalogów. Jakim sposobem rozwidnić ten odmęt arcy-dzieł wszelkiego rodzaju, rozmiaru i czasu? Będziemy je brać bez porządku, jak się naszemu piórowi nastręczą. Biada temu, ktoby się ośmielił powierzyć nitce Vasarego i Ridolfa, ażeby rozpoznać drogę w tym labiryncie! Nigdy bardziej poplątany kłębek nie służył za przewodnika badaczom.
Lata, miesiące, dni Tycjana mogą się liczyć na obrazy. Mamy od niego, w jednymże prawie, czasie, Świętego Jana dla kościoła w Rialto, wielki obraz Wniebowstąpienia, przeznaczony