Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/220

Ta strona została przepisana.

i Świętych, obraz, który tak dalece zadowolił władze miasta, że poruczono Tycjanowi uskutecznić trzy malowidła po 14 stóp wysokości i tyleż szerokości, do sali pałacu. Na nieszczęście płomień wszystko pochłonął, i do nas doszła tylko rycina Cyklopów, układu bardzo ciekawego.
W Medjolanie, w kościele Panny Maryi Łaskawéj, odmalował sławnego Chrystusa z koroną cierniową, którego postać boska i rozrzewniająca, z taką prawdą wyraża boleść i pohańbienie, że w obec tak wielkiéj niedoli, do umysłów najzimniejszych, do dusz najmniéj wierzących, wstępuje uczucie politowania niepokonalnego. Jak widzimy, Tycjan dochował święcie obietnicy, jaką dał Bogu i ludziom, że skoro tylko dostąpi swobody i zostanie panem nieograniczonym swojéj pracy, kościół posiądzie tyleż jego obrazów, co i miasto.
Nareście kardynałowi Farnese udało się sposobem bardzo delikatnym i zręcznym zwabić go do Rzymu, którego Wenecjanin, bądź z lenistwa, bądź z obawy, lub przez antypatią zawsze unikał. Możem się domyślić, z jaką skwapliwością