Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/222

Ta strona została przepisana.

niepodobieństwem jest utrzymywać, żeby się on zniżył do zmyślania rozmowy, nie nader pochlebnéj dla swego współzawodnika. Oto jego opowiadanie.
Tycjan, jak łatwo temu uwierzyć, od przybycia do Rzymu był zarzucony zleceniami. Paweł III oddał mu do rozrządzania swoje pokoje w Belwederze. Obchodzono się z nim, jak z potomkiem książąt. Tycjan wziął się zaraz do roboty. Naprzód zrobił dla Papieża szkic Ecce homo, jeden z przedmiotów ulubionych, jak Pieta była dla Michała-Anioła; później Magdalenę: była to zawsze piękność chociaż we łzach; zawsze królewskość, purpura, krew, chociaż zesromocona, męczona.
Ale książę Oktawjusz, jeden z największych magnatów dworu, nie zadowolił się przedmiotami świętémi, upraszał o Adonisa, wyrywającego się z żalem z objęć Wenery, i Danaidę, kiedy na swojém łonie tuli potężnego Jowisza, który także, dla pewniejszego dopięcia celu, musiał się zmienić w deszcz złoty!
Tycjan właśnie był na dokończeniu Danaidy, kiedy pewnego dnia zapukano do drzwi jego pracowni, Był to Vasari z Michałem-Aniołem.