Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/238

Ta strona została przepisana.

dowaną, obraz, który zaiste bardziej mógł się podobać Filipowi II, aniżeli Karolowi V.
Po śmierci cesarza, Tycjan nic przestawał służyć J. K. Katolickiéj Mości, w stopniu malarza zwyczajnego. Ale inkwizycja tak dalece zatrudniała nowego monarchg, i ministrowie tak byli zajęci heretykami, że zapominano wypłacać żołd naszemu artyście, który często musiał się udawać do króla, dopominając się o zapłatę za swoje roboty.
Opowiadają w tym przedmiocie jedną anekdotę, dosyć ciekawią. Pomiędzy innémi obrazami, Król Katolicki polecił Tycjanowi odmalować Magdalenę. Filip II sam skreślił malarzowi programm najsurowszy; powyszczególniał sznury, ćwieki, bicze, którémi jego wyobraźni posępnéj podobało się dręczyć piękną grzesznicę. Pomimo tego malarz, obok najlepszych chęci, idąc za popędem swoich skłonności zmysłowych, nadał rysom Magdaleny nierównie więcéj ułudy i wdzięku, aniżeli żalu i boleści. Ciało rumieniło się i drgało pod jego pęzlem, pomimo sińców od bicza i poszarpań od włosienicy; włosy zachowały swoją giętkość i woń pomimo kurzu,