Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/242

Ta strona została przepisana.

larza miał już ustalone, jednak tym razem oczekiwania jego były przewyższone. Nigdy malarz wenecki nie dosięgnął takiéj wysokości. Król wylał się dla niego w pochwałach najpochlebniejszych i pytał uprzejmie, w liście własnoręcznym, coby skłaniało jego Magdalenę do takiego utrapienia i płaczu?
„Najjaśniejszy Panie, odpisał mu Tycjan, ona błaga W. K. M., ze łzami w oczach, ażebyś rozkazał wypłacić mi zaległość, przekazaną przez dostojnego ojca W. K. M.„
Filip II zrozumiał, i przez list datowany w Barcelonie, pod d. 8 Marca 1564 r., polecił wicekrólowi Neapolu i rządcy Medjolanu, zaspokoić niezwłocznie sprawiedliwe domaganie się człowieka, który służył i służy jeszcze J. K. Mości z wielkiém jego zadowoleniem.
W kilka dni potém Tycjan ukończył dwie kopje, albo raczéj dwa odtwory Magdaleny. Piérwszy obraz sprzedał Silwjuszowi Badaoro za cenę sto talarów w srebrze, która wkrótce powiększyła się o pięć razy, po śmierci pierwszego nabywcy. Drugi pozostał w rodzie malarza i uchodzi za jeden z najdroższych przedmiotów téj drogiéj puścizny.