Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/253

Ta strona została przepisana.

Za godzinę zastawiono Ich Przewielebnościom ucztę wystawności królewskiéj i przepychu niesłychanego.
Nigdy istnienie artysty nie było dłuższe, świetniejsze, bardziej poważane, i staléj szczęśliwe. Tycjan nie zaznał ani zmartwienia, ani przeciwności, ani zawiści; żaden obłoczek nie zaćmił jego dni, pogody niezmiennéj. Roku mu tylko brakowało do stu lat, gdy pośród pracy, dotknęła go epidemia w 1576r.
Pomimo żałoby i przestrachu, zalewających Wenecję, pomimo widocznego niebespieczeństwa z nagromadzenia tak licznego ludu, podczas zarazy, nakazano uroczyste nabożeństwo żałobne w kościele Świętego Łukasza. Każda rodzina stłumiła boleść własną, ażeby we łzach i żalu przynieść hołd malarzowi dostojnemu, który był najwyższą chlubą swojego kraju.
Z tego szybkiego zarysu okazuje się, że nie było malarza chrześciańskiego, któryby wyrównał Tycjanowi co do liczby pozostawionych obrazów religijnych. Pamięć atoli narodów, sąd krytyki, zdanie potomności nazywa Tycjana tylko malarzem Wener, Danaid, pięknych królowych