Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/36

Ta strona została przepisana.

bo Wawrzyniec Medyceusz, pierwszy człowiek swego wieku, poświęcił mnie na artystę.
— No, no, dobrze moje dziecię; możesz powrócić do swego ojca i oświadczyć mu, że moja opieka rozciągnie się zarówno nad całą jego familią. Od dnia dzisiejszego pozwalam mu stawić się w pałacu i prosić o urząd, jaki się mu najlepiéj we Florencyi podoba.”
Stary Buonarroti jadł spokojnie śniadanie W swoim pokoju, z którego niechciał wychodzić, po wypadku z synem, gdy uderzenie gwałtowne, połączone z gradem jeszcze gwałtowniejszych uderzeń, wstrząsło jego drzwiami. Podestat pobiegł sam otworzyć i cofnął się na trzy kroki na widok Michała-Anioła, którego nie poznał zrazu. Blade, zadyszane, z obnażoną głową, w sukni w nieładzie, okryte kurzem i gipsem, dziecię za jednym skokiem było już przy ojcu, gotowe rzucić się w jego objęcia.

“Precz odemnie, nieszczęśliwy! zawołał podestat, który widząc tyle zuchwalstwa trząsł się z gniewu.
— Mój ojcze, mój ojcze, wysłuchaj mnie przez litość wprzód, nim wypędzisz.