Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/39

Ta strona została przepisana.

dla bronienia przejścia, i dworzanie za ich nadejściem, stawali do szyku z poszanowaniem.
Gdy przybyli do gabinetu księcia, paź podniósł zasłonę, i stary Buonarroti, towarzyszony przez, syna, znalazł się w obecności księcia.
„Messire Buonarroti, rzekł doń książę, idąc z grzecznością dworską na jego spotkanie, kazałem pana fatygować, chcąc prosić o pozwolenie zatrzymania przy sobie Michała-Anioła, i pozdrowić pana, że masz w niem dziecię, które się stanie pierwszym artystą swojego wieku. Mój dom do niego nalożéć będzie; co do jego płacy, sam ją ustanowisz. Zastrzegam dla siebie jeden tylko warunek, o którym syn musiał panu powiadać, a mianowicie, ażebyś żądał urzędu, Jaki najwięcéj przypadnie do pańskiego gustu i przyzwyczajenia. Zapewniam go dla pana naprzód.”
Ludwik namyślił się nieco wprzód nim odpowiedział. Jedna chwila była dostateczną dla téj duszy energicznéj i dumnéj, ażeby ochłoąć ze wzruszenia i zadziwienia. Przypomniał sobie, ze ten, który do niego mówi, był jak on obywatelem Florencyi, i podając mu rękę, nie sztywnie,