Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/57

Ta strona została przepisana.

Po kilku dniach, kiedy wstąpił do pracowni artysty, żeby się przekonać, czy robota postępuje, rzekł z uśmiechem:
— Wszystko to wyśmienicie. Ale powiedz mi, Czy twój posąg udziela błogosławieństwo, czy przekleństwo?“
— On grozi temu narodowi, jeżeli mądrym nie będzie, odpowiedział Michał-Anioł.
Naród w istocie nie był mądrym, w roku bowiem 1511 skruszył posąg papieża.
Ale powróćmy do pierwszych dni panowania Juljusza II. Zaledwie wstąpił na stolicę, gdy zawołał Michała-Anioła. Taki artysta był godzien zrozumienia takiego Papieża.
Juljusz II kilka miesięcy rozmyślał nad dziełem, do którego miał użyć. największego snycerza swojego wieku. Powiedzieliśmy, ambicja Papieża niemiała granic, pragnienie sławy i wielkości było nienasycone. Zapominając może o słowie Boga: Regum meum non est de mundo, zaczął marzyć o nieśmiertelności na ziemi. Odtąd nie wahał się w wyborze.
Kazał zawołać przed siebie artystę i przemówił doń słowy: