Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/63

Ta strona została przepisana.

Watykanu, dla żądania pieniędzy, jakie się majtkom należały.
Odpowiadają mu, że Jego Świątobliwości widzieć nie można.
Po kilku dniach udaje się znowu do Papieża.
Kiedy przechodził przez przedpokój, pokojowe stanął mu na drodze, i powiedział sucho, że wejść nie może.
„Nieszczęśliwy! ty nie wiesz, z kim mówisz, woła pewny prałat, który poznał Michała-Anioła.
— Wiem bardzo dobrze, odpowiada bezwstydnie pokojowiec, i wypełniam dane sobie rozkazy. —
— Dobrze, odpowiada wówczas artysta rozgniewany, kiedy Papież poszle po mnie, powiecie mu także, że mnie nie ma.
Za godzinę potém pojechał do Florencyj.
Lecz Juljusz II nie był takim człowiekiem, ażeby wypuścił z swoich rąk artystę, którego uważał jakby na swoim żołdzie.
Skoro się dowiedział o odpowiedzi i ucieczce Michała-Anioła, jego gniew wybuchł. Siedmiu kurjerów, jeden po drugim, lecą w galop dla przyprowadzenia na powrót zbiega. Widząc, że