Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/93

Ta strona została przepisana.

obdarzając go wolnością i życiem, rodzina jego skorzysta, że będzie miała jeden pomnik więcej, i jednego mniej wroga.
Tym więc razem sędzia schylił swe czoło przed winowajcą. Kazano się ma spodziewać wszelkiego rodzaju ofiar i obietnic, skoro się tylko weźmie znowu za dłóto, i zajmie się niezwłocznie, mauzoleami Juliusza i Wawrzyńca Medyceuszów.
Pracując nad zakrystją Świętego Wawrzyńca, podobnie jak we wszystkich swoich arcydziełach, Michał-Anioł nie chciał iść po drodze utorowanéj; geniusz nie cierpliwy i samowładny, wzgardził prawidłami, odrzucił podania i przełamał zapory. Godłem jego w malarstwie i snycerstwie, w snycerstwie i budownictwie, jest nie naśladować nikogo i nie mieć wcale naśladowców.
Przy wejściu, dają się spostrzegać dwa grobowce, jeden po ręce prawéj, drugi po lewéj, oparte o ściany kaplicy. Rozkład i ozdobienie pomieszczenia z dziwną harmonią odpowiadają massom rzeźby i uszykowaniu posągów. W dwóch bocznych framugach, ponad sarkofagami, umieszczone są posągi książąt. Na obydwóch z obu stron pochylonych wiekach, leżą dwa posągi alle-