Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1066

Ta strona została przepisana.

Paryża. Od dziewiątej rano, legjony różnych okręgów, przebiegały Paryż z muzyką na czele, otoczone tłumem ludu. O jedenastej dwadzieścia tysięcy gwardzistów narodowych stało w szyku bojowym, przed szkołą wojskową. Mieli oni pod nogami grunt pola Marsowego, tak pełnym wspomnień.
Od kilku lat gwardja narodowa odbywała się bez przeglądu.
Jest jakiś szczególny duch sprzeciwieństwa w tych żołnierzach-obywatelach, szemrzą, gdy im każą zaciągać warty, a rozpuszczeni, buntują się.
Gwardja narodowa znudzona swoją bezczynnością, odpowiedziała na wezwanie. Stawiając się wzmocniona sześcioma tysiącami ludzi, umundurowanych nanowo, była liczna i wspaniale się prezentowała.
W chwili, gdy gwardja stanęła w szyku bojowym, frontem ku Chaillot, to jest w stronie, z której miał przybyć król, trzy kroć sto tysięcy widzów umieściło się na pochyłości otaczającej miejsce manewrów.
Liczni widzowie zdawali się pochwalać nietylko wzrokiem, ale hucznemi oklaskami i nieustającemi okrzykami gwardję swoją i dziękować za starania, jakie podjęła, aby godnie reprezentować stolicę, a zarazem chcieli wynurzyć wdzięczność królowi, który przybywał na ogólne życzenie narodu, cofając przeklęte prawo; gdyż przyznać trzeba, że prócz nielicznych spiskowych, którzy przenosząc ze swych ojców na synów, wielką tradycję rewolucyjną wniesioną przez Swedenborgów i Cagliostrów, nie było w tej chwili na Polu Marsowem w Paryżu i we Francji, innego uczucia dla Karola X.
Trzeba było wejrzenia bardzo bystrego, aby odgadnąć w odległości trzech lat dzień 29 lipca 1830, po 26 kwietnia 1827 roku.
Słońce kwietniowe, blade jeszcze, spoglądało z miłością na ziemię, złocąc kopułę Inwalidów i plac przeglądu.
O pierwszej godzinie salwy armatnie i oddalone krzyki ludu, zwiastowały przybycie króla, który zbliżał się na koniu w towarzystwie Delfina, księcia Orleańskiego, młodego księcia Chartres i licznych generałów. Księżna d’Angouleme, księżna Berry i księżna Orleańska, jechały za nimi otwartym powozem.
Widok świetnego orszaku wywołał dreszcz wzruszenia w widzach.