— Niedokładnie: mój ojciec nie żył z przyjaciółmi pana de Valgeneuse.
— Ojciec pani był uczciwym człowiekiem, a jest przysłowie o ludziach, z którymi się przystaje. A zatem był tam syn, młody człowiek wielkich zalet, którego spadkobiercy, ci których oskarżają — gdy mówię że ich oskarżają, nie jest tu mowa naturalnie o oskarżeniu przed sądem — którego spadkobiercy, powtarzam, wypędzili z domu ojca, pomimo, że wiadomo było wszystkim, iż był synem margrabiego de Valgeneuse, siostrzeńcem hrabiego i zarazem krewnym pana Loredana i panny Zuzanny. Wtedy ten młody człowiek, przyzwyczajony do zbytków, zostawszy nagle bez sposobu do życia, jak mówią zabił się wystrzałem z pistoletu.
— W istocie, jest to smutna historja.
— Tak, która jednak zamiast zasmucić rodzinę, ucieszyła ją mocno. Bo dopóki żył ten młody człowiek, testament mógł się znaleźć lada chwila i prawdziwy spadkobierca mógł z nim wystąpić, z jego zaś śmiercią nie było już podobieństwa, aby testament się zjawił. Tyle o jego majątku. Co do powodzenia w świecie pana de Valgeneuse, przypuszczam, że rozumiesz przez to jego szczęście do kobiet.
— Czyż nie tak się to nazywa? rzekła uśmiechając się pani de Marande.
— A więc co do jego powodzeń, zdaje się, iż ograniczają się na paniach wielkiego świata, i że gdy zwraca się do dziewcząt z ludu, mimo szlachetnej pomocy z jaką pospiesza bratu w takich razach panna Zuzanna de Valgeneuse, młody człowiek bywa czasem zmuszony użyć gwałtu.
— O! co pan mówisz?
— Jest to coś, co przewielebny Coletti wyjaśniłby ci prawdopodobnie lepiej odemnie, bo jeżeli pan de Valgeneuse dobrze jest widziany u dworu, to przez pośrednictwo duchowieństwa.
— I mówisz pan, zapytała pani de Marande, słuchając z pewnem zajęciem tych oskarżeń prawdziwych czy fałszywych, mówisz pan, że panna Zuzanna dopomaga bratu w jego przedsięwzięciach miłosnych?
— O! to jest wiadome i prawdziwe; osoby, które znają miłość namiętną jaką panna Zuzanna przejętą jest dla brata, umieją to ocenić. Panna Zuzanna różni się pod tym względem z bratem, ona kocha życie rodzinne i zakłada
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1099
Ta strona została przepisana.