— Najjaśniejszy panie, mam dowód niewinności mego ojca.
— Masz dowód niewinności ojca? powtórzył ze zdziwieniem Karol X-ty.
— Tak jest, mam go, Najjaśniejszy panie!
— I czemuż niedostarczyłeś go wcześniej?
— Nie mogłem.
— A zatem, kiedy na szczęście czas jeszcze, daj mi go.
— Dać go, Najjaśniejszy panie? rzekł Dominik, pochylając głowę, na nieszczęście jestto niepodobieństwem?
— Niepodobieństwem.
— Niestety!
— I jakiż powód może powstrzymać człowieka od wygłoszenia niewinności skazanego na śmierć, gdy zwłaszcza tym człowiekiem jest syn, a tym skazanym ojciec jego?
— Najjaśniejszy panie, nie mogę odpowiedzieć Waszej, królewskiej mości, lecz król wie, czy ten, który walczy przeciw kłamstwu u drugich, ten, który całe życie szuka prawdy, gdziekolwiek ona się mieści, sługa Boży wreszcie, król wie, czy ten mógłby, chciałby, skłamać. A więc, Najjaśniejszy panie, na prawo Boga, Boga, który mnie widzi i słucha, Boga, którego błagam, aby mnie ukarał jeśli kłamię, ogłaszani u stóp majestatu niewinność mego ojca, potwierdzam to ze wszystkich, sił mego sumienia, i przysięgam waszej królewskiej mości, iż dowiodę tego kiedyś.
— Księże, powiedział król z majestatyczną słodyczą, mówisz, jak syn, i wielbię to uczucie, które ci dyktuje słowa, lecz pozwól niech odpowiem, jak król.
— Najjaśniejszy panie, słucham ze złożonemi rękoma!
— Gdyby zbrodnia, o która posądzony jest twój ojciec; dla której został skazanym, dotyczyła tylko mnie samego, gdyby to było przestępstwo polityczne, zamach na spokojność stanu, zniewaga majestatu, albo zamach na moje własne życie, gdyby się nawet był udał, gdybym został raniony, raniony śmiertelnie, jak mój biedny syn przez
Louvela, zrobiłbym to, co zrobił mój syn umierający, dla twojej sukni zakonnej, którą poważam, dla twojej pobożności, którą wielbię: moim ostatnim czynem byłaby łaska; dla twego ojca.
— Jakże jesteś dobry, najjaśniejszy panie.
— Lecz tu rzecz ma się inaczej. Oskarżenie polityczne zostało usunięte przez generalnego adwokata, oskarżenie zaś o kradzież, o porwanie, o zabójstwo...
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1140
Ta strona została przepisana.