strony komnaty obraz tegoż samego rozmiaru, który wydał mu się Faustem jadącym na koniu z Mefistofelesem; wymawiając te słowa, czuł się nieprzeparcie pociągnionym ku Faustowi, tak, jak przedtem ku czarownicy.
Miał wszakże Gibassier wielką władzę nad sobą, za trzymał się więc, mówiąc w duchu:
— Któż mi wreszcie zabroni przyjść tu kiedykolwiek jeszcze? Przyjdę jutro albo pojutrze.
I dawszy sobie samemu zapewnienie bliskiego powrotu, Gibassier udał się za panem Jackalem, który otworzył już drzwi od ulicy, i nie słysząc za sobą kroków swego wiernego towarzysza, odwrócił się, by się dowiedzieć przyczyny opóźnienia.
Gibassier zrozumiał doskonale niepokój swego zwierzchnika.
— Jestem, jestem, rzekł.
Pan Jackal dał znak zadowolenia; uważał, ażeby drzwi starannie zamknął, a wyszedłszy na ulicę Ulm:
— Wiesz co, Gibassier, rzekł, że ty posiadasz sukę szacowną, piesek twój istnie rzadki.
— Z psami to tak jak z dziećmi, ekscelencjo, odpowiedział Gibassier, biorąc się do nich wcześnie, można z jednych i drugich zrobić co się zechce, złe lub dobre istoty, świętych lub zbrodniarzy, idjotów lub rozumnych, cała rzecz na tem polega, ażeby wziąć się w porę. Jak pan od dzieciństwa nie zaszczepi zasad najsurowszych, nie zrobi z nich nic dobrego. W trzy lata pies jest niepoprawny, jak dziecko w roku piętnastym, bo wiadomo ekscelencji, że zdolności w człowieku, instynkt w zwierzętach, rozwijają się w stosunku do długości życia.
— Wiem Gibassier, ale prawdy najbardziej znane, przechodząc przez twoje usta, przybierają taką barwę nowości, że aż miło słuchać. Ty jesteś cudem umiejętności, Gibassier.
Gibassier skrom nie pochylił głowę.
— Pierwsze nauki odbywałem w seminarjum, ekscelencjo, rzekł, a skończyłem je pod okiem najzdolniejszych teologów... albo raczej nie; nie skończyłem ich wcale, co dnia owszem uczę się dalej. Ale winienem wyznać, czemu się najbardziej oddawałem, ekscelencjo, to sposobowi wychowania, kształcenia i odkształcania młodzieży. I gdybym kiedykolwiek został ministrem oświaty publicznej, pierwszym moim czynem byłaby reforma zupełna, gruntowna,
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1291
Ta strona została przepisana.