czem wprzódy, niż piórem, i który dziwnie rozwijał swój charakter pośród wielkich walk sztuki, miłości i wojny. Obaj zakochani słuchali utworu sercem.
Słodki głos Beatryczy rozbrzmiewał w ich uszach, i wszyscy trzej uścisnąwszy się po bratersku, usiedli i rozmyślali w milczeniu: Jan Robert o Beatryczy de Marande, Petrus o Beatryczy de Lamothe Houdan, a Ludowik o Beatryczy Róży z ulicy Ulm.
Beatrycza nie jest kobietą, to gwiazda.
Dzieła wielkie wprawiają w zadumę dusze wielkie i silne: tylko, że według usposobienia, jedne z nich dumają o teraźniejszości, drugie o przeszłości, inne znów o przyszłości.
Jan Robert pierwszy przerwał milczenie.
— Najpierw dziękuję wam, rzekł, za wszystko coście mi powiedzieli dobrego. Ne wiem, Petrusie, czy z tobą tak się rzecz ma, co do obrazu, jak ze mną, co do dramatu: kiedy marzę o dramacie, kiedy przedmiot się zarysowywa, sceny się porządkują, akty w głowie mej się piętrzą, to choćby mi wszyscy przyjaciele powiedzieli, że dramat jest zły, nie wierzyłbym im. Kiedy zaś jest zrobiony, kiedym go przez trzy miesiące układał, a przez miesiąc pisał, to muszą mi wszyscy przyjaciele powiedzieć, że jest dobry, ażebym w to uwierzył.
— Otóż, odpowiedział Petrus, zupełnie tak samo rzecz się ma z moimi obrazami; na czystem płótnie, są to, w mniemaniu mojem, Rafaele, Rubensy, Murille, Velasquezy, Van-Dycki; na płótnie zagwazdanem są to Petrusy to jest bazgraniny, które autor sam ma za bardzo mierne. Taka to, mój kochany, różnica między ideałem i rzeczywistością.
— Mnie, co się dziwnie pięknem wydaje w twojem dziele, wtrącił Ludowik, to postać Beatryczy.
— Doprawdy! odezwał się Jan Robert z uśmiechem.
— Ile ty lat jej dajesz? To, zdaje się, dziecko.
— Daję jej czternaście, chociaż historja powiada, że umarła w dziesiątym roku życia.
— Historja jest głupią, rzekł Ludowik, i na ten raz skłamała tak, jak zawsze: dziesięcioletnie dziecko nie zaryłoby takiej światłej bruzdy w sercu Danta. Ja jestem twego zdania, Janie Robercie: Beatrycza musiała mieć przynajmniej czternaście lat, jestto wiek Julietty, wiek, w
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1324
Ta strona została przepisana.