wiersze, Janie Robercie, otworzyły mi uszy, i nie zdziwiłbym się wcale, gdybym jutro wziął pędzel, by próbować skreślić jej portret, albo pióro, by do niej napisać madrygał. Boże mój!... ta to odwieczna historja miłości, którą człowiek bierze za bajkę, za legendę, za romans, dopóki nie przeczyta jej oczyma zakochanemi. Co to jest filozofia? co to jest sztuka? co to jest nauka? Nawet obok miłości, nauka, filozofia, sztuka, są tylko formami piękna, prawdy, wielkości: owóż, piękność, prawda, wielkość, to miłość!
— Tak to rozumiem! rzekł Jan Robert, kiedy kto wdaje się w miłość, to niechajże w taki sposób.
— A czy można wiedzieć, zapytał Petrus, który to promień słońca wyprowadził cię z poczwarki, piękny motylu?
— O! będziecie wiedzieć, przyjaciele moi, ale imię, obraz, osoba sama są jeszcze zamknięte w najgłębszych tajniach mojego serca. Lecz bądźcie spokojni, niebawem przyjdzie chwila, w której tajemnica moja sama pójdzie zapukać do waszego serca i prosić o gościnność.
Dwaj przyjaciele uśmiechnęli się i podali ręce Ludowikowi.
Potem Jan Robert przechylił się, podniósł swoje pięć aktów i zwinął.
W tej chwili wszedł służący Petrusa z oznajmieniem, że na dole jest generał Herbel.
— A prośże czemprędzej na górę kochanego stryja! zawołał Petrus, biegnąc ku drzwiom.
— Pan hrabia, rzekł służący, wszedł do stajni, mówiąc im, ażebym nie odrywał pana...
— Petrusie, rzekli dwaj młodzieńcy, biorąc za kapelusze i gotując się do wyjścia.
— Ależ nie, nie, wołał Petrus, mój stryj lubi młodzież w ogólności, a was dwóch w szczególności.
— Być może, odrzekł Ludowik, jestem mu za to szczerze wdzięczny, ale jest już pół do dwunastej, a Jan Robert ma przeczytać swą sztukę o dwunastej w Porte-Saint-Martin.
— To niechajże Jan Robert, rzekł Petrus, ale ty bynajmniej nie masz potrzeby odchodzić o tej porze.
— Przepraszam cię miljon razy, kochany przyjacielu twoja pracownia jest prześliczna, obszerna, dostateczna dla ludzi zakochanych od sześciu miesięcy lub od roku, ale dla człowieka zakochanego od trzech dni, jest ona za-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1326
Ta strona została przepisana.