Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1355

Ta strona została przepisana.

Nasi zbiegowie przepędzili godzinę w okropnej trwodze; nareszcie szarawa linja zakreśliła poziom wschodni: to się w Anglji nazywa jutrzenką.
Prawie jednocześnie żywe światło połączone z wystrzałem, który rozbił się o brzegi, ukazało się z boków wspaniałego trójpokładowca, który nakształt ruchomej twierdzy pilnował wejścia do portu.
Był to dla sloopa znak do odwrotu. Nie czekał też na drugie pozwolenie. Zawieszono flagę Wielkiej Brytanji, i sloop przeszedł na strzał pistoletowy około okrętu admiralskiego.
Przepływając, Herbel stojąc na zrębie i wywijając kapeluszem, krzyczał:
— Niech żyje król Jerzy!
Zapas żywności na pokładzie sloopu nie był zbytkowny, jednakże w porównaniu z tym, który dawano na pontonach, był istną ucztą, Oddajmy więźniom sprawiedliwość, że do każdej z takich uczt przyzywali nieszczęśliwego Piteaerna. Razem z niebezpieczeństwem, ustał i względem niego rygor: odkneblowano go i rozwiązano, a Piotr Herbel rozpoczął na nowo historję cymeryjską, którą wykładał swym towarzyszom.
Pitcaern rozumiał, ale to go nie pocieszyło; przyrzekł tylko sobie, że odtąd będzie się strzegł tych, co z nim zechcą rozmawiać językiem walijskim.
Ilekroć ukazał się jaki okręt na widowni, sprowadzano Pitcaerna na pokład. Spotykano często okręty. Lecz statek był budowy angielskiej, płynął pod ożaglowaniem czysto brytańskiem; na rogu miał trzy lamperty angielskie, lwa szkockiego, lirę irlandzką, a nawet trzy lilje francuskie, które znikły ztamtąd dopiero we dwadzieścia lat później. Niepodobna było przypuścić, ażeby łupina francuskiego orzecha odważyła się ocierać o tyle krzyżowników angielskich, nikomu ani na myśl nie przeszło, żeby widzieć pięciu więźniów dążących do Francji w tych pięciu majtkach, którzy spokojnie leżąc na pomoście, puszczali się na wiatr i żagle.
Mieli istotnie wiatr z tyłu, i nie potrzebowali trudzić się niczem.
Nazajutrz z rana, to jest we dwadzieścia cztery godzin po wyjściu z portu Portsmouth, spostrzegli przylądek Houge.