Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1375

Ta strona została przepisana.

Okrzyk; niech żyje Francja! zdawał się wypadać z głębin oceanu i oznajmiać anglikom, że bitwa się rozpoczyna.
Jednocześnie „Piękna Teresa“ uczyniła manewr dla zyskania rozpędu. Niby oddalając się od „Kalypso“, w danej chwili, kiedy uczuła już wiatr z tyłu, „Piękna Teresa“ skierowała się na nieprzyjaciółkę i wpadła jak orzeł morski na swą zdobycz.
Co było do podziwienia w załodze kapitana Herbel, to bierne posłuszeństwo. Gdyby kapitan kazał żeglować wprost na Maelstrom, tę sławną otchłań z klechd skandynawskich, która trzypokładowe okręty pochłania z taką łatwością z jaką Saturn połykał dzieci, sternik szedłby wprost na Maelstrom. Rozkaz tedy wykonano co do joty.
Piotr Berthaut posłał dwa strzały kartaczowe prawie jednocześnie jak „Piękna Teresa“ otrzymała salwę z boku nieprzyjacielskiego. Potem z kolei zagrzmiał jej bok prawy. Następnie, nim bolejąca „Kalypso“ zdołała pomyśleć, ażeby odwrócić się i dać ognia z drugiego boku, nim zdążyła nabić armaty, lina „Pięknej Teresy“, obciążona ludźmi jak winne grono jagodami, zawikłała się w drabinach wielkiego masztu i wśród stękania sznurów słychać było głos kapitana wołający:
— Ognia, dzieci! ostatni strzał! zgólcie ponton, a potem wdrapiemy się jak na fortecę.
Dwanaście dział nabitych kartaczami ryknęło z radości na ten rozkaz. Płomień oświecił „Kalypsę“ złowrogo; gęsta chmura rozeszła się po pokładzie; usłyszano trzeszczenie masztów i jęki boleści; potem ozwał się głos kapitana jakby rozkazującego burzy:
— Na pokład, dzieci!
Jednocześnie, jak to było jego zwyczajem, kapitan Herbel skoczył na pokład „Kalypsy“. Ale jeszcze nie stanął dobrze na nogach, kiedy głos jakiś szepnął mu do ucha:
— Nic nie szkodzi kapitanie; zawsze to ja będę chrzestnym ojcem twego syna.
Był to głos Piotra Berthaut.
W tej samej chwili ze wszystkich stron wysypali się majtkowie i jak burza gradowa spadli na pokład „Kalypsy“.
Co się wtedy działo na tym pokładzie, opisać niepodobna: ścisk straszny, walka na pięście, chrzęst, sabat