Miodowy miesiąc kapitana Herbel trwał akurat tyle co pokój zawarty w Amiens, mylimy się, trwał kilka dni dłużej.
Dziejopisarze powiedzą, jakim sposobem zerwał się traktat Amieński zawarty z Anglią w roku 1802; ale ja jeden tylko mogę powiedzieć, jak się zakończyły miodowe miesiące zakochanego kapitana.
Dopóki trwał pokój, wszystko szło doskonale w domu Herbela. Wielbił on swą żonę łagodną i kochającą jak anioł, przepadał za synem, który według niego, i to może nawet słusznie, miał być najpiękniejszem dzieckiem nietylko w Saint-Malo, ale w całej Bretanii, a nawet w całej Francji. Krótko mówiąc, Herbel był najszczęśliwszym na świecie człowiekiem, i gdyby nie wojna, to stan spokojnego szczęścia trwałby był miesiące i lata, bez chmurki. Ale burza zbierała się ze strony Anglii.
Rząd angielski zawarł pokój niejako pod przymusem koalicji, złożonej z cesarza Pawła I-go, Prus, Danii i Szwecji, która obaliła ministerjum Pitta, a mianowała mówcę Addingtona pierwszym lordem (ministrem skarbu).
Na nieszczęście, pokój ten istniał tylko na papierze. Śmierć cesarza Pawła wyrwała pierwszy kamień z podstawy! Anglicy skarżyli się, że Francuzi leniwo wychodzą z Rzymu, Neapolu i wyspy Elby, Francja zaś, że Anglicy nie wychodzą wcale z Egiptu i Malty. Bonaparte, ażeby być gotowym na wszelki wypadek, przygotował wyprawę na San-Domingo. Barometr polityczny wskazywał wojnę nieuniknioną.
Od chwili, gdy wyprawa ta, lubo dopiero w zamiarze, wróciła portom francuskim gorączkową działalność, jaka poprzedza wojny morskie, zarazem i kapitan Herbel stał się gorączkowym i ruchliwym. Życie rodzinne nigdy nie odpowiadało jego awanturniczemu usposobieniu.
Prawdziwym żywiołem kapitana Herbel było morze, które przyjęło go na świat na wybrzeżu, przyzywało ku sobie jak zazdrosna kochanka i przyciągało go mimowoli. Twarz jego, wesoła przedtem, posmutniała; wypytywał się każdej łodzi rybackiej kiedy kroki wojenne się zaczną; całe dnie przesiadywał na najwyższej wyniosłości, z oczyma zagłębionymi w bezmiarze nieba i fal.
Teresa, która patrzyła oczami męża, spostrzegła tę zmianę i długo nie wiedziała czemu ją przypisać. Humor dzi-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1383
Ta strona została przepisana.