spokojnego życia, że twojem życiem prawdziwem, być gdzie grożą niebezpieczeństwa, a zdobywa się sława, to też powzięłam wielkie postanowienie, mój najmilszy.
— Jakie?
— Zachęcić cię, ażebyś szedł jak najprędzej na morze.
— Ty, moja anielska Tereso?
— Ja, Piotrze, Opatrzność wyznaczyła nam mój najmilszy, dwa zadania różne. Czekałam na ciebie siedm lat, i szczęśliwą byłam w oczekiwaniu; przybyłeś i uczyniłeś mnie kobietą najszczęśliwszą na ziemi. Teraz, odjedziesz Piotrze, a ja znowu oczekiwać będę na twój powrót; ale już mam dziecko, i oczekiwanie będzie mi łatwiejszem. Mam je wielu rzeczy nauczyć, by się wywiązać z obowiązku matki. Mówić mu będę o tobie, opiszę twe bitwy, których odgłos dojdzie aż do nas. Potem codzień wejdę z nim na wzgórze z nadzieją, że ujrzymy statek twój bielejący na widnokręgu. — Wtedy, mój najmilszy, spełnimy oboje przed Panem obowiązek, jaki włożony jest na nas. Ty, jako mężczyzna bronić będziesz swojego kraju, ja, jako kobieta wychowywać będę dziecko, Bóg nas pobłogosławi.
Piotr nie był człowiekiem okazującym na zewnątrz uczucia, jednak po przemówieniu Teresy, ujrzał jakoby jasność świecącą nad jej czołem, i upadł jej do nóg.
— Przyrzekasz mi więc, że nie będziesz zbytecznie cierpieć przez czas mojej nieobecności? zapytał.
— Nie cierpieć, drogi mój Piotrze, odpowiedziała, byłoby to nie kochać ciebie! Będę więc cierpieć, ale i pamiętać zarazem, że ty jesteś szczęśliwy, a szczęście twoje więcej mi sprawi pociechy, niż nieobecność twoja bólu.
Piotr rzucił się w objęcia żony, potem wybiegłszy z domu, chodził po wszystkich ulicach Saint-Malo wołając po nazwisku swych dawnych majtków, i polecił Piotrowi Berthaut, ażeby zebrał ich gdzie którego spotka, na ulicy, czy w domu.
W tydzień potem, odświeżona z gruntu, odmalowana na nowo, z dawną załogą dobrze znaną, a powiększoną o dwudziestu ludzi, z dwudziestu sześciu działami, „Piękna Teresa“ wychodziła z portu Saint-Malo dla odwiedzenia tych stref indyjskich, gdzie Piotr Herbel rozpoczął tę straszną wziętość korsarza, równoważącą znakomitość jego przyjaciela i współziomka Surcoufa.
Wypłynąwszy 6 maja 1802 roku, już w dniu 8 tego
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1385
Ta strona została przepisana.