Przez całą drogę Napoleon był smutny, ale spokojny. Mało mówił; słowa wyrywające się z ust jego wskazywały kierunek myśli; jak igła magnesowa wciąż zwraca się ku północy, tak myśl jego ustawicznie zwracała się ku Francji; o żonie, o synu ani wspomniał. Tylko, gdy od czasu do czasu nabierał szczyptę z tabakierki generała Beckera, spostrzegł, że tabakierka ta ozdobiona jest portretem Marji Ludwiki; zdawało mu się, że to pomyłka.
Generał podał tabakierkę cesarzowi. Napoleon wziął, popatrzył, i zwrócił mu nie wymówiwszy słowa.
Cesarz wysiadł w prefekturze morskiej.
Pozostawała mu ostatnia nadzieja, ostatnie przekonanie, że go przywoła jeszcze rząd tymczasowy.
W kilka godzin po przybyciu do prefektury morskiej, nadjechał kurjer wiozący depeszę od komisji rządzącej: była ona adresowaną do generała Beckera. Cesarz rzucił przelotne spojrzenie na pieczęć, którą poznał, i zdawał się niecierpliwie czekać, by generał otworzył: generał zrozumiał życzenie cesarza i rozłamał pieczęć.
Przez ten czas, Napoleon wymieniał spojrzenia z panem Sarranti, który wprowadził kurjera.
We wzroku Korsykanina widoczne były wyrazy: „Potrzebuję z tobą pomówić“, ale duch Napoleona był gdzieindziej.
Jakkolwiek rozumiał swego ziomka, cały umysł jego zwrócił się ku depeszy.
Generał już ją przeczytał, i widząc życzenie cesarza, podał mu ją w milczeniu.
Możemy osądzić, czy zdolną była wzmocnić nadzieję tego, który wygnańcem będąc, miał wkrótce zostać więźniem.
Oto tekst tej depeszy:
„Panie generale Becker! Komisja rządząca dała panu instrukcje względnie do wyjazdu Napoleona Bonapartego z Francji.
„Nie wątpię o gorliwości, jakiej pan użyjesz by zapewnić powodzenie twego posłannictwa; aby je ułatwić w czem ode mnie zależy, polecam generałom dowodzącym w Rochelli i Rochefort, by udzielili ci pomocy zbrojnej i środkami swemi wspierali wszystko, co uznasz za stosowne do spełnienia rozkazów rządu.
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1398
Ta strona została przepisana.