Jął znowu chodzić krokiem gimnastycznym, przeszedł mimo podróżnego z szybkością człowieka nadzwyczaj zajętego i dążącego jak można najspieszniej do celu.
Czasami niepodobna było Reginie pokazać się, dać znak jaki; lecz potrafiła jednak to skinąć rączką, kwiatek rzucić.
Petrusa bardzo uszczęśliwiał kwiatek, bo to miało znaczyć: „Powróć dziś wieczorem, mam nadzieję, że będziemy się mogli widzieć z sobą przez kilka chwil“.
Ale najlepszemi godzinami były wieczorne i nocne, nawet kiedy nie miał nadziei zobaczenia Reginy.
Czy młoda kobieta upuściła czy nie, kwiatek, który spadając oznaczał schadzkę, Petrus zaraz za nadejściem mroku, szedł oprzeć się o drzewo. Miał on takie drzewo, upodobane, z pod którego widział lepiej, pod którem sam mniej był widzianym.
Rozumie się, że chwilowo spłoszony przez przechodnia, powrócił zaraz po jego zniknieniu.
Dusza jego bujała po niebie.
Najmniejszy jednak ruch nie zachwiał zasłon. Sekundy, minuty, godziny upływały, musiał Petrus przyjść zapóźno, Regina wyjechała.
Lecz jest, czy niema jej, Petrus rozmawiał z nią, opowiadał jej długą elegię swych nieszczęść. Jak on mógł myśleć, szalony! że aby się jej podobać, powinien wydawać się tem, czem nie jest, błyszczeć blaskiem bogactwa, a nie blaskiem geniuszu, a w jego wyobraźni Regina śmiała się, słucha go, wzruszała ramionami, nazywała go dzieckiem, gładką i delikatną rączkę przeciągała po płowych zwojach jego włosów, patrzyła swem pięknem iskrzącem okiem, mówiąc:
— Dalej, dalej, opowiadaj jeszcze!
A on, sam żartując z siebie, opowiadał wszystko aż do odwiedzin ojca, aż do szczegółów o folwarku, a Regina nie śmiała się już, nie żartowała, łzy się jej toczyły z oczu, i mówiła płacząc:
— Pracuj, mój Petrusie, bądź człowiekiem genialnym. Ja patrzeć będę, przysięgam ci, na rękę trzymającą pęzel a nie na rękawiczkę okrywającą tę rękę. Pracuj, a nie spotykając cię w lasku na siwym arabczyku powiem sobie: „mój Van-Dyck pracuje i przygotowywa żniwo chwały na przyszłą wystawę*. Pracuj, ukochany, bądź człowiekiem genialnym!
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1427
Ta strona została przepisana.