— Więc jesteś miljonerem, ojcze chrzestny?
— Gdybym był tylko miljonerem, mój chłopcze, rzekł? Piotr Berthaut tonem wzgardliwym, kupiłbym papierów na trzy od sta, miałbym czterdzieści do pięćdziesięciu tysięcy franków dochodu, i żyłbym potrosze.
— Ho, ho, ho!
— Pozwól mi, mój drogi, mówił dalej kapitan, ażebym: ci w dwóch słowach opowiedział moje dzieje.
— Słucham.
— Kiedym się rozstał z twoim poczciwym ojcem w Rochefort, powiedziałem sobie: „Słuchajno Piotrze Berthaut, nie ma co już myśleć we Francji o zacnem powołaniu korsarskiem; weźmy się do handlu.“ I tak tedy wyładowałem moje statki różnym towarem. Z tego to handlu żyłem trzy czy cztery lata i nadto zawiązałem stosunki z Ameryką południową. Tak, że kiedy tam wybuchła rewolucja, nie tusząc dobrze o Hiszpanji, narodzie pleśniejącym i zgrzybiałym, oddałem się na usługi Bolivarowi. Przeczułem w nim wielkiego człowieka.
— Więc ty, kochany ojcze chrzestny, jesteś jednym z oswobodzicieli Nowej Grenady, Venezueli i z tych co założyli Kolumbię?
— Szczycę się tem, synu. Jednocześnie tam zamierzyłem zrobić majątek w inny sposób. W okolicach Quito zauważyłem grunt ze złotemi ziarnkami, skrupulatnie obejrzałem miejscowość, poznałem naturę ziemi i zażądałem koncesji. W moc usług wyświadczonych Rzeczpospolitej, koncesja została mi udzieloną. Po sześciu latach wyzyskiwania, zebrałem skromną sumkę czterech miljonów, i sprzedałem rzeczoną koncesję za sto tysięcy piastrów, inaczej mówiąc za pięćkroć sto tysięcy franków dochodu rocznie.
Zrobiwszy taką cesję, powróciłem do Francji, gdzie zamiarem moim jest umieścić się dogodnie z mojemi czterema miljonami, i żyć z moich pięciu kroć stu tysięcy franków dochodu. Czy zgadzasz się na ten zamiar chrzestny synu?
— Zupełnie.
— Owóż, nie mam dzieci, nie mam krewnych, nie ożenię się, cóż mam robić z majątkiem, jeżeli ty, do którego on należy z prawa...
— Kapitanie!
— Znowu!... jeżeli ty, do którego on, należy z prawa, za-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1516
Ta strona została przepisana.