nim zacznie pisać dramat, widzi go przedstawionym od pierwszej do ostatniej sceny.
Możnaby to nazwać odbiciem geniuszu.
Kapitan powrócił dopiero o ósmej wieczorem. Przebiegi on wszystkie nowe części miasta, chcąc wynaleźć dom do nabycia; dowiadywał się we wszystkich kantorach, lecz nie znalazł nic stosownego. Obiecywał sobie powtórzyć nazajutrz te same poszukiwania.
Od tej chwili kapitan Monte-Hauban rozgościł się u swego chrzestnego syna, jak w swym własnym domu.
Petrus przedstawił go Ludowikowi i Janowi Robertowi.
Trzej młodzi ladzie przepędzili z nim wieczór sobotni i umówiono się, że dopóki będzie u Petrusa, poświęci im wieczór co tydzień. Gdyż o poświęceniu dnia nie można nawet było myśleć.
Pod pozorem szukania lokalu, czyli raczej kupna domu, kapitan wyruszał w drogę zrana zaraz po śniadaniu, a często nawet o świcie.
Gdzież mógł tak chodzić? Pan Bóg, lub djabeł wiedział zapewne, ale dla Petrusa było to tajemnicą. Parę razy jednakże chciał się dowiedzieć i zadawał pytania. Ale kapitan zamknął mu usta, mówiąc:
— Nie pytaj mnie chłopcze, gdyż nie mogę ci odpowiedzieć; jest to tajemnica. Jednakże muszę przyznać, że miłość nie jest zupełnie obcą w tej sprawie. Niech cię więc to nie kłopocze, że po całych dniach jestem nieobecny. Mogę zniknąć nagle na dzień, na noc, na kilka nawet dni i kilka nocy. Jak wszystkie wogóle stare wilki morskie, tam gdzie mi dobrze, siedzę. Gdzie widzisz swoje dobro, tam się zahacz, mówi przysłowie. Jestto sposób równie dobry, jak inny, dla wytłómaczenia ci, że gdybym przypadkiem jednego wieczora znalazł się w pewnem znajomem kółku, nie powrócę do domu, aż nazajutrz.
— Rozumiem, powiedział Petrus, ale dobrze robisz ojcze, dając mi to objaśnienie.
— Ułożyliśmy więc, chłopcze, że jeden drugiem u nie będzie stał na zawadzie, ale mogą być także dni pewne, które przepędzać będę w domu; czuję w niektórych chwilach potrzebę skupienia myśli i medytacji. Byłoby więc bardzo grzecznie z twej strony, gdybyś kazał zanieść do mego mieszkania kilka książek strategicznych jeżeli je
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1547
Ta strona została przepisana.