tygodnia pomnażają mi przeszkody na każdym kroku; odmawiają posłuchania w Watykanie, a jednakże czas ucieka, nóż wisi nad głową mego ojca, każda minuta go przybliża: nieprzyjaciele potężni chcą jego śmierci! Postanowiłem udać się do waszej ekscelencji w ostateczności dopiero, ale ta ostateczność już nastąpiła, widzisz więc mnie u nóg swoich, jak leżałem u nóg króla, którego przedstawiasz, muszę być w Watykanie, jak można najprędzej, bo jakkolwiekbym pospieszył z powrotem, mógłbym przybyć zapóźno!
— Za pół godziny, mój bracie, będziesz w Watykanie.
Ambasador zadzwonił. Odźwierny się ukazał.
— Każ założyć konie do powozu i niech kto przyjdzie pomódz mi się ubrać. Poczem zwracając się do księdza:
— Muszę włożyć mundur ambasadora, powiedział. Czekaj mnie, ojcze.
W dziesięć minut zakonnik i ambasador jechali przez Via del Passegio i minąwszy most św. Anioła, zbliżali się do placu św. Piotra.
Leon XII-ty, Annibal della Genga, urodzony w pobliżu Spoleto 17 sierpnia 1760 roku, obrany papieżem 28 września 1823, zasiadał na tronie pontyfikalnym blisko od lat pięciu. Był to więc obecnie starzec sześćdziesięcio-ośmioletni, wysoki, szczupły, z wyrazem smutku i spokoju w obliczu; zajmował on zwykle pokoik ubogi, prawie bez sprzętów, a znając swą nieuleczalną chorobę, znosił z radosnem prawie poddaniem codzienny sił ubytek. Przyjął już dwadzieścia dwa razy Oleje Święte, czyli dwadzieścia dwa razy zagrożony był śmiercią; i tak, jak Benedykt XIII-ty, kazał umieścić dla siebie trumnę pod łóżkiem.
Annibal della Genga obrany został z polecenia swego kolegi, kardynała Severoli, który będąc usunięty od tronu papieskiego przez Austrję, wskazał go, jako swego następcę. W chwili gdy trzydziestu czterema głosy obrany był papieżem i gdy kardynałowie przyszli złożyć mu powinszowania, uniósł purpurową suknię i pokazując wyborcom z Conclave nabrzmiałe nogi, zawołał: