Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1582

Ta strona została przepisana.

„A zatem przedstawiam ci propozycję, które ma honor ci uczynić, a które ja mam honor ci powtórzyć w jego imieniu, pragnąc i spodziewając się zarazem, że przechodząc przez usta prawego i cnotliwego człowieka, słowa te stracą część swojej goryczy.
„Żąda więc pięćkroć sto tysięcy franków, i aby dowieść pani swej prawości i bezinteresowności, ofiaruje się zwrócić ci najpierw jeden z listów bez żadnej pretensji, aby, jeżeli łudzisz się jakąkolwiek wątpliwością, upewnić cię o prawdzie pod tym względem i w następstwie wkłada na mnie obowiązek dołączenia listu.
„Tym więc sposobem ogranicza on do pięciu kroć stu tysięcy swoje pretensje, które mógł był podnieść do pięciukroć pięćdziesięciu.
„Sądzi on zresztą, że gdy daje pani dowód tak widoczny swej dobrej wiary, to nie będziesz wątpiła o jego szczerości, którą i nadal okazywać będzie w stosunkach swoich z panią.
„Jeżeli warunki jego będą przyjęte, o czem nie wątpi, prosi on panią, abyś dziś wieczór na znak twego przyzwolenia, postawiła zapaloną świecę w ostatnim oknie pawilonu.
„Będzie on pod tym oknem punkt o dwunastej.
„Po przyjęciu tego pierwszego punktu, błaga panią, abyś nazajutrz o tej samej godzinie stawiła się za kratą swego ogrodu, od strony bulwaru Inwalidów.
„Człowiek, którego widok nie przestraszy panią bynajmniej, bo jakkolwiek w sercu ukrywają się zbrodnicze zamiary, jednak oblicze jego nacechowane jest słodyczą i niewinnością, człowiek ten zbliży się do kraty i pokaże pani zdaleka paczkę listów.
„Pani natenczas pokaże mu pierwszą paczkę mieszczącą pięćdziesiąt tysięcy franków w biletach bankowych po tysiąc lub po pięć tysięcy franków. Ten krok z twojej strony będzie dowodem, żeś pani zrozumiała.
„Postąpi on wtedy trzy kroki do ciebie i pani uczynisz to samo, a w chwili gdy wyciągnie rękę, wyciągniesz pani także swoją, oddasz mu cenę pierwszego listu, a on odda ci wzmiankowany papier.
„Tak samo stanie się przy drugim, trzecim, a nakoniec ostatnim liście.
„Sądzi on, że ciężkie czasy, które przebywa towarzy-