Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1603

Ta strona została przepisana.

przyjść do głowy, że przez pamięć twego ojca, dla którego, żywiłem wiele przyjaźni i szacunku, taki biedny notarjusz, jak ja, byłby w stanie pożyczyć tak wielką sumę?
— Prawda, odrzekł Salvator, źle się wyraziłem, trzeba mi było powiedzieć o zwrot nie o pożyczenie, ale mniejsza o to, prostuję tę omyłkę; przychodzę więc upomnieć się na pierwszy raz o pięćkroć sto tysięcy franków tytułem zwrotu.
— Tytułem zwrotu?... powtórzył głosem drżącym pan Baratteau, który zaczynał pojmować dlaczego margrabia de Valgeneuse zamknął drzwi za sobą.
— Tak, panie, tytułem zwrotu, powtórzył po raz trzeci Salvator surowo.
— Co chcesz przez to powiedzieć? zapytał głosem zamarłym notarjusz, a po czole pot mu spływał.
— Słuchaj pan dobrze, mówił Salvator.
— Słucham, odpowiedział notarjusz.
— Margrabia de Valgeneuse, mój ojciec, ciągnął dalej Salvator, kazał cię wołać będzie temu lat siedm...
— Siedm lat! powtórzył machinalnie notarjusz.
— Było to 11go lipca 1821... licz pan.
Notarjusz nie odpowiadał i nie zdawał się nawet rachować.
— Wezwał cię, mówił znów Salvator, aby złożyć w twe ręce testament, w którym adoptował mnie jako syna i mianował swym jedynym spadkobiercą.
— To fałsz! krzyknął notarjusz, który aż pozieleniał.
— Czytałem ten testament, ciągnął dalej Salvator, nie zdając się nawet słyszeć zaprzeczenia pana Baratteau. Były dwa jego egzemplarze, pisane ręką mego ojca: jeden z nich doręczony został panu, drugi zaś zniknął. Przychodzę żądać okazania mi tego testamentu.
— To fałsz, to fałsz oczywisty! zaryczał notarjusz, drżąc na całem ciele. W istocie ojciec pana mówił, że ma zamiar zrobić testament; ale jak pan wiesz, umarł tak nagle, że być może, iż testament był nawet zrobiony, ale mnie nie oddany.
— Przysiągłbyś pan na to? zapytał Salvator.
— Daję na to moje słowo honoru! wykrzyknął notarjusz, podnosząc rękę, jak gdyby miał przed sobą krucyfiks sądu przysięgłych, przysięgam na to wobec Boga!
— A zatem, jeżeli przysięgasz na to przed Bogiem, pa-