Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1607

Ta strona została przepisana.

Salvator podniósł głowę i z wolna, z powagą wskazując palcem artykuły:
— Oto jest, powiedział, na co prawo skazuje złodziei, nie mówiąc o śmierci cywilnej, o utracie praw obywatelstwa, co dla pamięci stanowi także cząstkę całości. A teraz gdym panu przypomniał prawo, pozwól niech ci powtórzę moje żądanie: Czy będziesz łaskaw zwrócić mi pięć kroć sto tysięcy franków, do jutra do dziewiątej rano?
— Ależ, zawołał notarjusz, cisnąc czoło o biurko, można tu sobie głowę roztrzaskać, można stracić zmysły, jeślim ich atoli jeszcze w tej chwili nie postradał, gdyż mowa pana wydaje mi się tak mitologiczną, iż muszę wierzyć w jakąś szkaradną zmorę.
— Uspokój się zacny panie Baratteau, jesteś zupełnie rozbudzony, zupełnie na jawie, i zdaje mi się, iż dajesz tego dowody...
Notarjusz nie wiedział jeszcze, co mu powie Salvator, lecz drżał instynktownie, jakby się tego domyślał.
— Ostatni raz, odezwał się młody człowiek, czy przysięgniesz mi, żeś ani odebrał, ani też widział testamentu?
— Tak jest, przysięgam przed Bogiem i przed ludźmi, iż nigdy nie otrzymałem, ani widziałem testamentu.
— A więc ja z kolei, wyrzekł ozięble Salvator, wyjmując pismo z kieszeni, powtarzam ci, iż jesteś najbezczelniejszym łajdakiem, jakiegom kiedykolwiek widział. Oto masz!
I Salvator, wstrzymując jedną ręką pana Baratteau, który, jak się zdawało, usiłował rzucić się nań po raz drugi, ukazał mu w prawej ręce testament, który już poprzednio, jak sobie przypominają czytelnicy, pokazywał panu Loredanowi de Valgeneuse w domku Chatillon, gdzie Jan Byk i przyjaciel jego Toussaint-Louverture tak się źle obeszli z biednym szlachcicem. Następnie przeczytał te słowa napisane na kopercie:
„To jest mój podwójny własnoręczny testament, którego kopia oddaną będzie do rąk pana Piotra Mikołaja Baratteau, notarjusza przy ulicy Varennes w Paryżu; każda z kopij napisana moją ręką i ma wartość oryginału.

11-go lipca 1821 roku. Margrabia de Valgeneuse“.
— Wyrażono tam „będzie“, nie: jest!
— To prawda, odparł Salvator, lecz oto ukryte tu jest pod moim palcem jedno dopełniające słówko.