Odsłonił i pan Baratteau, któremu śmiertelny pot spływał z czoła, mógł w istocie wyczytać jedyny wyraz podpisany pod kilkoma wierszami, któreśmy tu przytoczyli: „Odebrano, P. M. Barattea“.
Ten szanowny podpis był otoczony sztrychem, czyli, jakby można nazwać, węzłem miłości, który tylko notarjusze sami umieją kreślić.
Baratteau usiłował pochwycić testament, jako już w podobnem zdarzeniu próbował Loredan de Valgeneuse, lecz Salvator odgadł jego zamiar i uprzedzając ruch, tak mocno ścisnął mu rękę, iż tenże zawołał błagalnym głosem:
— A! panie Konradzie, złamiesz mi rękę!
— Nikczemny! rzekł Salvator, puszczając go ze wstrętem i kładąc papier do kieszeni, przysięgnij więc przed Bogiem i przed ludźmi, iż nie widziałeś i nie dostałeś testamentu margrabiego de Valgeneuse? Potem odsuwając się parę kroków, krzyżując ręce na piersiach i patrząc na niego: W istocie, rzekł, podziwiam, do jakiego stopnia może dojść zatwardziałość sumienia ludzkiego! Mam przed sobą nędznika, który sądził, iż wskutek jego zbrodni nieszczęśliwy, 26-cio letni młodzieniec, odebrał sobie życic wystrzałem z pistoletu, i ten nędznik postępował za jego pogrzebem, żył bez wyrzutu sumienia, posiadał uznanie publiczne tak niezasłużenie, żył tak, jak inni ludzie, miał żonę, dzieci, przyjaciół, śmiał się, jadł, sypiał, nie mówiąc sobie, iż to nie w eleganckim gabinecie, przed biurkiem kształtu Boule powinien siedzieć, lecz ze złoczyńcami w więzieniu, pod pręgierzem na galerach! W istocie! społeczeństwo, które przedstawia nam podobne potwory, jest bardzo źle uorganizowane i potrzebuje strasznych reform. Potem, zmieniając głos, dodał, marszcząc brwi energicznie: Dalej, kończmy. Mój ojciec zostawił mi testamentem wszystkie swe posiadłości ruchome i nieruchome: winien mi pan zatem jesteś tytułem zwrotu, nie licząc w to kar naznaczonych kodeksem, całość posiadłości mego ojca, ocenionych w testamencie na cztery miljony franków; następnie, procenty od tych czterech miljonów za lat siedm, niechby miljon cztery kroć sto tysięcy franków, pomijając procenty od procentów i straty ztąd wynikłe, zaspokojenia których upoważniają mnie żądać artykuły 1382 i 1383: nie mówiąc już na teraz o tych stratach, winien mi jesteś w tej chwili jasno i wyraźnie pięć miljonów czterysta tysięcy franków.
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1608
Ta strona została przepisana.